Dzień dobry
Na naszym osiedlu na ostatnich kondygnacjach balkony zaopatrzone są w zadaszenia. Po ostatnich opadach śniegu zadaszenia zaczęły się rozjeżdżać, powypadały płyty, bryły zmarzniętego śniegu i lodu zaczęły niebezpieczne zsuwać się i spadać z łoskotem z wysokości 4 piętra. Boimy się co będzie dalej i czy jest bezpieczne przebywanie na balkonie oraz pod nim?
Jan M. Chwałowice
Odpowiedź:
Szanowni Państwo
Opady śniegu sprzed paru dni wcale nie były zbyt duże, Rybnik leży w drugiej strefie, co oznacza że śniegu zgodnie z
normami dla naszej szerokości geograficznej ma prawo być znacznie więcej. Każdy element budowlany zgodnie z
obowiązującym prawem powinien bezwzględnie wytrzymać występujący w ostatnich dniach śnieg, a nawet większą jego ilość.
Na podstawie przesłanych zdjęć możemy wnioskować że zadaszenie rozeszło się na boki, powodując wysunięcie, a
niektórych przypadkach także wypadnięcie płyt poliwęglanowych. Zastosowano daszek wykonany został z tworzywa
sztucznego zaopatrzonego w najcieńsze poliwęglany komorowe grubości 4,5 lub 6mm. Taka konstrukcja zadaszenia oraz
wypełnienie nie spełniają żadnych norm wytrzymałościowych i stwarza poważne zagrożenie dla mieszkańców oraz osób
postronnych. Ponadto skierowanie spadku daszku (od budynku) sprawiło że bryły zmrożonego śniegu i lodu siłą grawitacji
spadały z olbrzymią siłą na ziemię.
Sugerujemy demontaż istniejących daszków i zastąpienie ich takimi które spełniają wszystkie normy wytrzymałościowe. Przedstawione na zdjęciach zastosowane zadaszenie należy do najtańszych na rynku – ceny detaliczne jednego modułu zadaszenia zaczynają się od 118 zł brutto, stąd łatwo sobie wyobrazić co one są warte. Zadaszenia powinny być także zaopatrzone w tzw. drabinki przeciwśnieżne lub łamacze śniegu, zadaniem tych narzędzi jest uniemożliwienie spadania dużych brył śniegu, i podzielenie ich na mniejsze fragmenty. Kolejną naszą sugestią jest „obrócenie” spadku zadaszenia o 90 stopni, przez co zsuwający się śnieg czy lód będzie podzielony dodatkowo na dwie części.