Poliwęglan - woda, glony wewnątrz komór płyt poliwęglanowych oraz trzaski i deformacja płyt podczas skoków temperatury

                   

Szanowni Państwo

W posiadanym przez nas zadaszeniu ogrodowym zeszłej jesieni postanowiliśmy wymienić spękane szkło zbrojone na poliwęglan. Nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń do pracy fachowca do momentu kiedy w komorach pojawiła się woda i zamiast jej ubywać po nastaniu słonecznych dni zaczęło wody w komorach przybywać, dodatkowo podczas występowania różnic temperatury daje się słyszeć niepokojące i dokuczliwe trzaski. Zauważyliśmy też że płyty poliwęglanowe przy wysokiej temperaturze trzeszcząc dodatkowo wyginają się i marszczą. Najgorzej wymienione zjawiska występują od strony południowo-zachodniej. Zastanawiamy się jak pozbyć się tych uciążliwości oraz co było ich przyczyną. Zauważyliśmy że wykonawca podczas pracy oklejał krawędzie płyt taśmami o których Państwo piszecie na swojej stronie, pomimo tego we wnętrzu płyt utrzymuje się woda. Prosimy o radę co należy zrobić żeby usunąć wspomniane usterki Wiesław K. Katowice

Odp:  Szanowny Panie. Widzimy, że osoba wykonująca montaż poliwęglanu starała się wykonać swoje prace jak najlepiej a w zasadzie jak najszczelniej, jednak zapomniała o bardzo istotnej właściwości którą jest wysoka rozszerzalność liniowa poliwęglanu. Jeżeli wcześniej stalowe zadaszenie wypełnione było szkłem zbrojonym to obydwa te materiały pracowały przy różnicach temperatury ze sobą zgodnie, ponieważ ich parametry są zbliżone. Wiemy doskonale że szkło od wieków montowano w oknach na kicie, jeżeli kit był dobrej jakości i rama okienna dostatecznie wyczyszczona to po upływie wielu lat można się było dopatrzeć zazwyczaj drobnych pęknięć. Działo się to dlatego że zarówno szkło, stal i poliwęglan posiadały zbliżone wartości rozszerzalności liniowej. Stosowanie nowego wypełnienia jakim jest poliwęglan wymaga zastosowania zupełnie innego mocowania tego przeszklenia w ramach. Musi być pozostawiony odpowiedni luz, tym większy im stosujemy dłuższe płyty. Mocowanie poliwęglanu na sztywno zawsze kończy się źle. Płyty albo wypadają albo na skutek zbytnich naprężeń wybrzuszają się i pękają. Zarówno w jednym jak i w drugim wypadku wiąże się to z niepotrzebnymi pracami oraz wydatkami.

Dodatkowo sprawę pogorszyło poziome osadzenie komór. Poliwęglan komorowy zawsze będzie w swoim wnętrzu gromadził parę wodną i skropliny. Jest to zjawisko naturalne którego nie da się żaden sposób wyeliminować. Należy dążyć do jak najszybszego wyprowadzenia skroplin na połać dachu przez skuteczny system odwodnień. W Pana sytuacji odwodnień po prostu nie ma i woda zostanie uwięziona w komorach płyt poliwęglanowych, powodując korozję. Pionowy montaż komór ułatwia grawitacyjny spływ wody, w przypadku poziomego układu lub lub przy zbyt małym kącie pochylenia woda zawsze pozostanie w środku. W skrajnych przypadkach uwięziona woda może zamarznąć przyczyniając się do rozsadzenia komór lub też niszcząc profile. Profile obwiednie będą nieustannie narażone na działanie wody.

Obawiam się że nie będzie możliwości naprawy tak wykonanego zadaszenia