Częściowa skuteczność taśm naprawczych oraz świetliki kopułkowe - znikająca żywica epoksydowa
Do działu forum – firmy Eskade
Dwa lata temu na jednym z naszych zakładów postanowiliśmy podratować nasze przeciekające świetliki dachowe - korzystając z oferty firmy która oferowała nam ich doszczelnienie za pomocą naprawczych taśm samoprzylepnych. Po pierwszej zimie problem częściowo powrócił po drugiej zaś się nasilił. Nie ukrywam że była to dosyć kosztowna operacja i zarazem długotrwała, nie dająca przy tym specjalnie wymiernych efektów. Co nas zaskoczyło zauważyliśmy też że ze świetlików kopułkowych ulotniła się żywica pozostawiając niemal same włókna szklane,
Włókna stworzyły gąbkę przez którą woda deszczowa przedostaje się do wnętrza. Zastanawiamy się czy świetliki kopułkowe można w jakikolwiek sposób zregenerować, chociaż mamy wątpliwości czy ma to sens ponieważ na cgwilę obecną praktycznie przestały przepuszczać światło. Licząc na poradę pozostając z wyrazami szacunku.
Jarosław L. i Marian K. Buk
.
1 Świetliki dwuspadowe ze szkła zbrojonego w ramie stalowej
2 Stare świetliki szklane uszczelniane kitem, silikonem i taśmami - bez powodzenia
3 Świetlik dwuspadowy szklany - uszkodzenia powłoki - problemy ze szczelnością
świetliki kopułkowe ze zniszczoną powłoką całkowicie zatraciły podstawowe funkcje doświetlania wnętrza
Nieudane próby uszczelnienia świetlika kopułkowego
Odpowiedź: Szanowni Panowie
Zalepianie dziurawych i nieszczelnych świetlików było bardzo popularne kilka lat temu, natomiast tak szybko jak się pojawiło to tak samo szybko takie usługi niemal znikły z naszego rynku. Powodem był bardzo wysoki koszt i niewielka poprawa w stosunku do przewidywanego okresu trwałości. W większości przypadków powodem stanu świetlików jest ich wiek, jak i wieloletnie zaniedbania w zakresie konserwacji. Przed położeniem widocznych na zdjęciach folii samoprzylepnych należało bardzo dobrze wyczyścić podłoże – to zaś nierzadko spowodowało ich dodatkowe osłabienie. Kolejnym problemem który się pojawiał była dalsza degradacja świetlika pod nalepioną folią gdzie powstawały następne pęknięcia. Pod folię przedostawał się woda deszczowa i często pozostawała tam uwięziona, problem powiększał się podczas mrozu kiedy uwięziona w pułapce woda zamarzała - rozsadzając lodem i tak już osłabione miejsce. Wspomniana regeneracja świetlików dachowych staje się niczym innym jak odwleczeniem w czasie rzeczywistej wymiany świetlików. Niestety dla pracowników którzy będą musieli wcześniej czy też później wyjąć takie przylepione szkło - zadanie z którym przyjdzie im się zmierzyć nie będzie należało do najłatwiejszych.
Większość widoczna na zdjęciach tafli szklanych byłaby łatwa do wyjęcia gdyby nie te taśmy. W zastanej sytuacji pozostaje jedynie systematyczne tłuczenie szkła i wyjmowanie go kawałka po kawałku, największym problemem i przeszkodą będzie założona wcześniej folia którą zapewne najtrudniej będzie usunąć ze szkła. Należy się liczyć z tym że założenie wspomnianej folii nie poprawi znacząco stanu świetlików, dodatkowo nie poprawi nam też parametrów izolacyjnych świetlików tak jak uczyni to komorowy poliwęglan. Poniesiemy znaczne koszty, przyczyniając się do konieczności pracochłonnej i kosztownej tym samym naprawy w niedalekiej przeszłości. W Pana wątku porusza Pan świetliki kopułkowe których Państwo macie także dużo w swoim zakładzie. Na podstawie zdjęć już widać że dostarczają one do obiektu mikroskopijne ilości światła, regeneracja świetlików w tym przypadku pozbawiona jest jakiegokolwiek racjonalnego wytłumaczenia. Spoiwo którym była żywica po takim czasie po prostu wyparowała. Jeżeli świetliki kopułkowe są zgrupowane w obrębie jednego miejsca to zachęcamy do wykonania świetlików łukowych które w większości przypadków okażą się relatywnie tańsze – podobny post był już przez nas omawiany w 13 temacie forum
Dlatego analizując stan Państwa świetlików odradzamy ich reanimację.
